Dostepna również w Get it on Google Play
Ponad 20 000 miejsc wartych odwiedzenia! Masz ochotę na wycieczkę w głąb Ziemi? Szukasz pomysłu na wyjazd z dzieckiem? A może planujesz wakacje na dwóch kółkach. U nas na pewno znajdziesz miejsce, którego szukasz!
Strona główna ciekawe miejsca niezwykłe: historie niezwykłe Podgrodzie. Rzeczpospolita Dziecięca czyli polski Artek

Nowe Warpno

Podgrodzie. Rzeczpospolita Dziecięca czyli polski Artek

Nad Zalewem Szczecińskim leży miejscowość Nowe Warpno. Nieopodal, około trzech kilometrów na północ od centrum miasta leży rozciągnięte na cyplu otoczonym wodą Podgrodzie, dawna osada rybacka, a dziś dzielnica Nowego Warpna. Kariera tego zakątka Polski rozpoczęła się na początku lat pięćdziesiątych, kiedy to gdzieś w Warszawie zapadła decyzja o wybudowaniu miasteczka dziecięcego na wzór pionierskiego Arteku na Krymie.

Idea była szczytna i zyskała niemałe poparcie, gdyż wszystkie prace związane z wyborem miejsca, zatwierdzeniem lokalizacji inwestycji, przeprowadzeniem spraw formalnych w urzędach aż po wbicie pierwszego szpadla na budowie, uzyskały niesamowity priorytet i poparcie władz. Głównym inwestorem został Centralny Związek Spółdzielczości Pracy. Koszty przerosły jednak możliwości Związku i dokończono prace budowlane przy silnym wsparciu finansowym Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie.

Przy wyborze miejsca kierowano się przede wszystkim lokalizacją, która dawała możliwość pełnej kontroli nad miasteczkiem, ale również istniejącym zainwestowaniem terenu. Po wojnie istniało tu osiedle złożone z około czterdziestu domów, w większości opuszczonych przez dawnych mieszkańców. Dawna niemiecka osada, nieopodal której funkcjonował jeden pensjonat przyjmujący letników, została uznana za idealne miejsce dla stworzenia ośrodka kolonijnego dla dzieci. Przy pomocy brygad junaków wykonano remonty istniejących domów, zaadaptowano je dla potrzeb grup kolonijnych i wzbogacono ich wyposażenie tak, by w każdym z domków dostępne były cztery pokoje czteroosobowe, pokój wychowawcy i wspólna łazienka. Całość osiedla podzielono na cztery dzielnice, wybudowano cztery świetlice ze stołówkami oraz wykonano od nowa nawierzchnię wszystkich ulic i chodników. Do tego wszystkiego doprojektowano i wykonano stadion sportowy z bieżnią lekkoatletyczną, budynek kinoteatru z zewnętrznym amfiteatrem i hangar na kajaki niedaleko plaży nad Zalewem.

W centrum Podgrodzia zlokalizowano budynek poczty. Zwieńczeniem wszystkiego była kolejka wąskotorowa z prawdziwym dworcem (sąsiadował z pocztą) wyposażonym w kasę biletową. Trasa kolejki biegła po obrzeżach miasteczka i łączyła wszystkie dzielnice z centrum oraz plażą. Tak przygotowane miasteczko oddano do użytku w 1952 roku. Rokrocznie przyjmowało około trzech tysięcy dzieci na turnusach 25-dniowych.

Polski Artek, bo tak określają go młodzi publicyści, ideologicznie nie miał zbyt dużo wspólnego z radziecką wioską pionierską, choć na początku założenia programowe były zbieżne z ideą Antona Makarenki, pedagoga radzieckiego, który spędził długie lata na pracy z bezprizornymi, w większości zdemoralizowaną, najczęściej osieroconą częścią radzieckiej młodzieży. Zgodnie z makarenkowską teorią „..dzieci na wakacyjnych koloniach i obozach, ujętych w ramy samorządu dziecięcego, same gospodarują, same sobą rządzą, same stanowią o pracach i dążeniach swojego kolektywu, same kierują losem swego dziecięcego społeczeństwa". To cytat z książeczki "Miasteczko Dziecięce w Podgrodziu" wydanej w 1953 roku przez zachwyconych wychowawczymi eksperymentami radzieckiego uczonego autorów. Te zabiegi miały doprowadzić podopiecznych do przyjęcia prawdziwie komunistycznej postawy całkowitego "podporządkowania się interesom kolektywu", bo tylko ona umożliwia "wielkie osiągnięcia społeczne".

Teoria teorią, a życie wszystko koryguje. Należy zacząć od tego, iż teorie głoszone przez Makarenkę były w przedwojennej Europie bardzo popularne. Wprowadzał je w życie między innymi Janusz Korczak, któremu chyba trudno przypisać komunistyczne odchylenie. Indoktrynacja młodzieży radzieckiej była formą zorganizowanej pracy ideologicznej całej rzeszy instytucji, a jedynie flagową formą tej pracy nad umysłami był pionierski obóz na Krymie o nazwie Artek.

Został on utworzony 16 czerwca 1925 roku jako centralny obóz pionierski w ZSRR. Funkcjonuje nieprzerwanie do dziś przyjmując grupy skautowskie, harcerskie i pionierskie z całego świata, prowadząc 2 muzea - morskie i kosmiczne. W tym ostatnim znajduje się między innymi skafander pierwszego kosmonauty Jurija Gagarina oraz kopia pojazdu do badań powierzchni Księżyca Łunochod 2. Jakoś nikomu nie przeszkadza komunistyczna przeszłość Arteku. Młodzi skauci z USA chwalą sobie pobyty w tym ośrodku.

Nasze Podgrodzie rozpoczęło działalność w 1952 roku. Dzieci, które tu kierowano pochodziły w większości z bardzo ubogich rodzin. Były to pierwsze lata powojenne, kraj dźwigał się z ruin, wszystkim było ciężko, a dzieci które tu trafiały wkraczały w świat z bajki. Wioska tylko dla nich, opieka na każdym kroku, pięć posiłków dziennie, zabawy, imprezy kulturalne, wypoczynek. Wszystko dla nich! Do tego jeszcze byli tu gospodarzami. Na każde dziecko tu przyjeżdżające czekał mundurek, by nie czuli się gorsi w stosunku do lepiej ubranych rówieśników. Każdy dzieciak dostawał w tym miasteczku określoną funkcję, stawał się kimś potrzebnym i ważnym.

Dzieci w ramach domków, w których mieszkały z wychowawcą, wybierały swoich przedstawicieli do rady dzielnicy. Cztery rady dzielnicowe wybierały swoich przedstawicieli do Rany Narodowej Miasteczka Dziecięcego, na czele której stawał wybrany w głosowaniu przewodniczący. W ten sposób dzieciaki poznawały samorządność i wdrażane były do czynności obywatelskich. Miasteczko dziecięce miało swoją dziecięcą służbę kolejową, która zajmowała się wszystkim, oprócz prowadzenia kolejki. Ta rola pozostawała w gestii dorosłych. Pan Kwiatkowski był długoletnim maszynistą podgrodzkiej ciuchci i do dziś wspominają go pokolenia kolonistów, którzy w owym czasie tu trafili.

Poczta funkcjonowała identycznie jak ta prawdziwa. Umundurowani mali listonosze biegali po miasteczku roznosząc pocztę swoim kolegom, a na poczcie można było w okienku kupić znaczki i karty pocztowe by wysłać je rodzicom. Była też straż morska, która zajmowała się szeroko pojętym transportem morskim, a więc kajakami, które przechowywano w hangarze obok plaży. Oprócz kajaków, w hangarze można było wypożyczyć przepięknej urody modele jachtów żaglowych, które miały wszystko co było potrzebne do Wielkich Rejsów w małej skali. Białe żagle z płótna, takielunek jak na prawdziwym jachcie, ster, balast i nawet gretingi z drobnych listewek. To było naprawdę COŚ!!!

W nagłych przypadkach - stłuczenia, odarcia naskórka, siniaki na kolanach - interweniowała dziecięca służba zdrowia, którą zawczasu przeszkalano pod okiem prawdziwych pielęgniarek i lekarzy, by za bardzo nie zaszkodzili pacjentowi. Dziewczęta nosiły białe czepki i były bardzo dumne ze swej roli. Każda marzyła o tej funkcji. Najbardziej upragnioną funkcją chłopaków była natomiast służba w dziecięcej milicji porządkowej. Umundurowani milicjanci strzegli porządku na ulicach miasteczka i podczas imprez masowych, a było ich co niemiara. Organizowane były na stadionie zawody sportowe z użyciem prawdziwych lekkoatletycznych atrybutów sportowych. Były kule do pchania, dyski i oszczepy do rzucania, płotki do biegów, piłki, siatki do gier … Pełne wyposażenie. Były nawet prawdziwe, drewniane kręgle z drewna bukowego i bukowe kule do kręgli, były szczudła, serso, komplety do palanta i wiele innych rzeczy, które większość dzieciaków widziała tu pierwszy raz w życiu.

Talenty dziecięce objawiały się w kinoteatrze, bądź na deskach amfiteatru. I nie była to bynajmniej amatorszczyzna. Na zapleczu sceny była garderoba a w niej wieszaki z taką ilością strojów ludowych, by każda z dzielnic mogła ubrać swoich wykonawców i przedstawić się szerokiej publiczności. Ilość i różnorodność zajęć sportowych oraz kulturalnych, wypoczynek nad Zalewem oraz wycieczki nie pozostawiały wychowawcom zbyt wiele czasu na pracę ideologiczną z dziećmi, jak to twierdzą niektórzy publicyści. Oprócz krótkich apeli w zasadzie nie było innych możliwości by wpływać na podopiecznych. Brak było czasu.

Rok 1956 zakończył w Polsce erę stalinizmu. Na ścianach zmieniły się portrety przywódców, a miasteczko funkcjonowało dalej dając dzieciakom co roku niezapomniane wspomnienia na całe życie. Można mówić i pisać na ten temat różne rzeczy, można snuć przeróżne teorie, ale w konfrontacji ze wspomnieniami uczestników tych kolonii są one wszystkie grubo naciągane. Należy pochylić czoła przed ludźmi, którzy stworzyli Podgrodzie. Zamierzenie, czy niezamierzenie dali uczestnikom tych kolonii tyle radości i tyle dobrych wspomnień, że wszelkie nadymane rozliczenia z komunizmem i totalitarną władzą schodzą na plan dalszy. Są najmniej ważne.

Żal, że ten ośrodek w formie, w jakiej go stworzono przetrwał jedynie do 1973 roku. Mógłby dalej funkcjonować i zarabiać na siebie. Bez dotacji i bez łaski decydentów. To był w naszej rzeczywistości ewenement i należało go chronić i szanować, ale jak to bywa w naszym kraju, lepiej wszystko zniszczyć niż przyznać, że poprzednia władza też coś dobrego po sobie pozostawiła.

Dla chcących pogłębić wiedzę o Podgrodziu polecam:
- Miasteczko dziecięce. Monografia Podgrodzia - monografia największego w Polsce miasteczka kolonijnego działającego w Podgrodziu nad Zalewem Szczeciński w latach 1952 - 1973 autorstwa Barbary Sowińskiej -Adamczyk napisana jest na podstawie wielu unikatowych dokumentów, zdjęć i artykułów prasowych.Zawiera również relacje ponad trzydziestu osób, które przebywały w Miasteczku Dziecięcym, Miasteczku Harcerskim lub Hutniczym Ośrodku Kolonijnym, zwanym też Polskim Artekiem.

- wywiad z Barbarą Sowińską-Adamczyk

- "Miasteczko dziecięce. Monografia Podgrodzia 1952-1973 i Miasteczko Dziecięce Podgrodzie" (autor zbiorowy)

- artykułu "Miasteczko Harcerskie Podgrodzie. Wspomnienia z lat 1954-55" Franciszka Dębskiego (Rocznik Historii Harcerstwa 2005). Zdjęcia archiwalne w artykule pochodzą ze strony - http://www.nowewarpno-neuwarp.pl/_ak_altstadt_3.html

Zaproponował: tellmemore

Polecane miejsca

Miejsca w okolicy

Copyright © 2007 Polska Niezwyk�a
Wszystkie prawa zastrze�one. �adna cz�� ani ca�o�� serwisu nie mo�e by� reprodukowana ani przetwarzana w spos�b elektroniczny, mechaniczny, fotograficzny i inny. Nie mo�e by� u�yta do innej publikacji oraz przechowywana w jakiejkolwiek bazie danych bez pisemnej zgody Administratora serwisu.
Znajd� nas na