Dostepna również w Get it on Google Play
Ponad 20 000 miejsc wartych odwiedzenia! Masz ochotę na wycieczkę w głąb Ziemi? Szukasz pomysłu na wyjazd z dzieckiem? A może planujesz wakacje na dwóch kółkach. U nas na pewno znajdziesz miejsce, którego szukasz!

Warszawa

Kercelak

Plac Kercelego to targowisko miejskie, które przeszło do historii i stało się tematem wielu anegdot. Dziś nie istnieje fizycznie (zlikwidowała je Trasa W-Z, gdzieś w okolicach obecnej Okopowej, Wolskiej i Al. Solidarności), ale trwa w pamięci i kronikach obyczajowych miasta.

Kercelak powstał w roku 1867, a jego nazwa pochodzi od nazwiska właściciela placu, niejakiego pana Kercelego, który miejsce pod targowisko podarował władzom z przeznaczeniem na handel paszami. Później wielki bazar przekształcał się i zmieniał charakter – był kolejno targiem artykułów codziennego użytku, żywności, starzyzny, psów i gołębi, a w latach obu wojen – także broni i amunicji.

W latach międzywojennych wśród setek straganów i licznych handlarzy „naręcznych” gęsto krążyli policjanci w mundurach i po cywilnemu, w latach okupacji zaś – aż do powstania warszawskiego – żandarmi niemieccy, agenci kripo i gestapo, którzy chętnie dokonywali tutaj obław i aresztowań. Bywało, że z targowiska zabierano kilka tysięcy sprzedawców i klientów, wielu z nich zsyłano potem do obozów i na roboty przymusowe do Niemiec.

W nocy z 1 na 2 września 1942 roku nalot sowiecki spowodował pożar około tysiąca straganów, co wyraźnie obniżyło rangę i praktyczne znaczenie bazaru.

Kercelak był skansenem folkloru miasta, stanowił scenerię licznych artykułów w prasie, a przede wszystkim felietonów Wiecha. Był zawsze obszarem kryminogennym, niebezpiecznym dla spokojnych obywateli, jego dzień powszedni miał swoje stałe odbicie w pobliskich sądach przy ulicy Leszno (obecna Al. Solidarności). Na Kercelaku grano w „trzy karty”, w „para-nie-para”, szeroko uprawiano szulerstwo. Do dziś starsi ludzie pamiętają namiętne wybuchy talentu handlarzy-poetów: „Chusteczki, ściereczki dla męża i żoneczki. Kupować, targować, forsy nie żałować”. Organizatorzy zaś loterii z „czekuladkami” przywoływali hazardzistów: „Każda gilza wygrana! Każda jedna premiowana!”.

Zaproponował: casenove

Miejsca w okolicy

Copyright © 2007 Polska Niezwyk�a
Wszystkie prawa zastrze�one. �adna cz�� ani ca�o�� serwisu nie mo�e by� reprodukowana ani przetwarzana w spos�b elektroniczny, mechaniczny, fotograficzny i inny. Nie mo�e by� u�yta do innej publikacji oraz przechowywana w jakiejkolwiek bazie danych bez pisemnej zgody Administratora serwisu.
Znajd� nas na